Pierwsze starcie

Silny naród, który w obliczu zagrożenia potrafi się zjednoczyć i ruszyć w bój.  Wiedziałeś, że trolle, i to prawdopodobnie z plemienia Amanii, są naszymi przodkami? - zapytał Kapitan Helios.
- Trolle i Elfy coś łączy? O Światłości,  jakoś nie mogę w to uwierzyć- odpowiedziałem zdziwiony.
- A no tak, młody rycerzu. Grupa zdradzieckich trolli została wygnana z Zul'Aman. Nazwali się Mrocznymi Trollami i osiedlili się na brzegach Studni Wieczności, gdzie pod jej wpływem zmienili się diametralnie. Stali się Nocnymi Elfami, a jak ci pewnie wiadomo, pierwsi nasi członkowie byli Wysokimi Elfami rasy Nocnych Elfów. Zostali oni przepędzeni za paranie się magią, gdyż przyczynili swoimi działaniami do ,,Wielkiego Rozbicia". Ta właśnie grupa przebyła morze, aż dotarła do stałego lądu, gdzie założyła Królestwo Quel'thalas i Studnie Słońca. - wyjaśnił cierpliwie mówca.
- Słyszałem, że nasi przodkowie przybyli tu z Kalimdoru, ale że trolle to nasi przo...- moje słowa zostały gwałtownie przerwane.
Ciiiii, nic nie mów – szepnął stanowczo kapitan Helios.
Co się stało? - zapytałem, nie wiedząc co się stało.
Zamknij się głupcze, bo zaraz... - nie skończywszy zdania, odepchnął mnie na ziemię. W miejscu gdzie stałem przeleciała włócznia i wbiła się w słup, o który  wcześniej się opierałem. Włócznia miała około 2 metry długości, rękojeść otoczoną garbowaną skórą i kamienny grot, z którego zwisały rzemienie ustrojone piórami i elfimi uszami.
TROLLE! Fastraiders, zbudźcie się, do broni! Wartownicy na flanki, ostrzelać wroga i meldować o liczebności. - wykrzyczał mój wybawiciel.
Do obozu, z głębokiej ciemności, wbiegł tuzin trolli. Wysokie na ponad 2 metry, umięśnione, uzbrojone w włócznie, topory i łuki. Odziani w lekkie pancerze w okolicy torsu i nóg. Kończyny odkryte, by nie krępowały ruchu. 
- Za Zul'jina! Za Amanii! Bić Elfy! - wykrzykiwały trolle, jeden przez drugiego. Dwóch padło pod naporem strzał wartowników z wieży. Nie pytajcie mnie ile musieli posłać strzał, by położyć je trupem. Torsy miały naszpikowane strzałami, a i tak padali z bronią uniesiona do góry. Trzech, w tym przywódca ataku, rzucili się na Heliosa. Próbowali sięgnąć go włócznią bądź rozpruć toporem. Kapitan walczył z gracją, nazwałbym to tańcem, unikał ciosów, paradując piękną srebrną klingą. Widać było narastającą frustrację trolli, gdyż nie mogli sięgnąć celu. Kawałek dalej, czterech elfów zakończyło żywot, ponieważ nie zdążyli przygotować się do walki. Zadźgani włóczniami czy  skróceni o głowę pod naporem topora. Przebili ich na wylot oszczepem, po czym triumfalnie wbijali włócznie w ziemię, z nadzianym na niej elfem. Na końcu oprawcy odcinali uszy martwej ofierze, jako trofeum. Wszystko działo się bardzo szybko. Leżałem jak kłoda na ziemi, wpatrując się w rzeź i aż dziwne, że żaden troll mnie nie zabił. Nagle piorun uderzył w wieżę, gdzie stali łucznicy. 
,,Szaman w szeregach trolli, tylko gdzie?”- zapytałem sam siebie w myślach.
,, Co mam robić? Muszę walczyć..”-  dotychczas walczyłem tylko  na palcu treningowym z innymi Elfami za pomocą drewnianych mieczy. Czasem też tłukłem manekin godzinami. ,,Vegov, myśl, bo zginiesz - krew pulsowała mi w żyłach. 

Oczywiście broń została przy ognisku, lecz na całe szczęście nie zdjąłem zbroi. Przeczołgałem się do paleniska, gdy nagle poczułem silny ból pleców, spowodowany wbijającą się w nie stopą.
- A ty gdzie się wybierasz bladolicy kmiocie? - wysyczał barczysty troll, o skórze koloru świeżo rozwiniętych liści na młodym drzewie. Uniósł włócznię nad głowę i z kierował ją grotem w mój tors. Widziałem wroga tylko częściowo, gdyż leżałem twarzą do ziemi. Lustrowałem teren, szukając czegoś do walki, gdy po chwili głowa trolla spadła obok, a cielsko osunęło się na mnie. Wygrzebałem się, gubiąc przy tym hełm. 
Walcz albo zginiesz! Jesteś Paladynem. Poproś Światłości o pomoc. - wrzeszczał zakrwawiony i wyraźnie zmęczony Helios. Drugi raz uratował mi życie. Z trzech wrogów, z którymi walczył, został tylko jeden, największy, który to po chwili ponownie rzucił się na niego przypominając mu o swoim istnieniu.
Światłość? Ale jak mam jej użyć? Dobiegłem do paleniska, gdzie pozostawiłem miecz zabrany w Silvermoon. Dobrze leżał w dłoniach. 
Światłość, jeśli mnie słyszysz, pomóż mi. - szeptałem, lecz bez efektu. Po kolejnych nieudanych próbach odpuściłem dalsze modły. Następny piorun uderzył metr ode mnie. Fala uderzeniowa odrzuciła mnie parę metrów dalej. Na szczęście miecz nadal trzymałem w dłoni. Troll z maską na twarzy biegł w moim kierunku machając rękoma i tworząc kolejny piorun. Wycelował dłonią w moja stronę, posyłając z niej piorun. Mimowolnie wyciągnąłem rękę w stronę gromu w geście obronnym, wiedząc dobrze, że to nic nie pomoże.
Światłości, proszę pomóż. - zrezygnowany, rzuciłem ostatnie słowa. Nagle piorun rozbił się o magiczną barierę kilka centymetrów przed moją twarzą. Barierę, która otoczyła mnie całego. Światłość wysłuchała moich modlitw. Z mych palców zaczęła wydobywać się żółta energia, a miecz spowijała jaskrawa łuna. Troll ze zdziwienia podniósł maskę, by sprawdzić czy naprawdę stoję. Następnie odczepił jednoręczny topór, który miał przy pasie i rozpoczął szarżę w moim kierunku. Pełen wiary i nadziei pochwyciłem miecz oburącz i sparowałem cios. Siła uderzenia spowodowała ugięcie ramion. Troll ponowił uderzenie, lecz tym razem w postaci cięcia poziomego na wysokości szyi. Pochyliłem się do przodu, po czym wykonałem obrót w zgięciu, nadając tym samym pędu i siły mojemu atakowi. Cięcie sięgnęło prawej ręki trolla, która padła odcięta na ziemię. Szaman złapał się w agonii  za miejsce, gdzie wcześniej znajdowała się odcięta kończyna. Rzucił mi  pełne obłędu spojrzenie, a drugą ręką próbował rzuić czar. Skierowałem prawą dłoń w jego kierunku, by po chwili na jego głowę upadł topór stworzony z czystej Światłości, który przygniótł go do ziemi, łamiąc kręgosłup. Szaman już nie wstał. Światłość stopniowo zaczęła opuszczać moje ciało, a ja ze zmęczenia upuściłem miecz na ziemię i padłem kolana. Nagle zrobiło się cicho. Atak zakończył się śmiercią napastników. Rozejrzałem się, by zbadać sytuację. Zginęło sześciu z nas. Czwórka zaskoczonych atakiem, oraz dwóch łuczników na wierzy. Kapitan Helios podbiegł do mnie wyciągając rękę. 
Pierwsza walka? Widać było  strach w twoich oczach, ale dałeś radę, Paladynie. Niestety, nie obyło się bez strat - rozejrzał się po obozie ze smętną miną.
Ja... nie wiedziałem co... co mam robić.. - wyrzuciłem z siebie strzępy zdania.
- Żyjesz i to najważniejsze. Pierwsza walka zawsze jest trudna, a tobie przydarzyła się bardzo ciężka,  nie byłeś na nią gotowy. Pomóż nam zebrać ciała braci, a truchła trolli spalić. - gdy skończył, podszedł do innych sprawdzić czy nie potrzebują pomocy. ,,Prawdziwy przywódca” tylko to nasunęło mi się na myśl.  ,,Zachowuje się jak ojciec”. Wstałem i popatrzyłem na dłonie pełne krwi. Jeszcze się trzęsły od adrenaliny. Właśnie pierwszy raz walczyłem o swoje życie, właśnie pierwszy raz kogoś pozbawiłem życia... pierwszy raz kogoś zabiłem. Podniosłem miecz, zarzuciłem go na plecy, znalazłem hełm po czym ruszyłem pomóc innym i pochować zmarłych.
           Hej, już nie jesteśmy w bezpiecznym Silvermoon, a nasz bohater musiał pierwszy raz stanąć do walki o własne życie. Co go czeka? Zobaczymy. Dzisiaj chcę przybliżyć postać chyba największego przywódcy trolli Amanii, Zul'jina, oraz ich głównej siedziby, czyli Zul'Aman. Usiądźcie wygodnie i zaczynamy.


( Zul`jin - zapowiedzi postaci w Heroes of the Storm )

 Zul'jin


            
             Najsłynniejszy przywódca plemienia leśnych trolli Amanii, okrutny i przerażający. Dowodził plemieniem silną ręką, a najbardziej nienawidził Wysokich/Krwawych Elfów za to, że osiedlili się na świętych ziemiach trolli. Organizował ataki na wsie i mniejsze miasteczka elfów. Nie znał litości, mordował każdego elfa na swojej drodze, czym zasłużył na miano zgładziciela wśród mieszkańców Quel'thalas. Bezwzględny i przebiegły, upodobał sobie szczególnie polowanie na członków Fastraides. Prowadził wszelakie działania, by odkryć tajemnice magicznej bariery otaczającą Królestwo Elfów. Wiedział, że runiczne kamienie na granicy ziem skrywają tajemnice. W trakcie polowań brał w niewolę Wysokich Elfów i torturował ich, by uzyskać informacje na temat magii okalającej ziemię Sin'dorei. Wiedzę na temat magicznej bariery znali nieliczni, więc zazwyczaj ofiary ginęły w męczarniach. Wyjątkiem był Lor'themar Theron i inne znane postacie rasy Wysokich Elfów, które wpadły w niewolę trolli Amanii. Więcej o tym przeczytacie w "Aż po Świt cz. 2 bądź w "Aż po Świt cz. 3".

 ( Zul`jin by Konstantin Porubov )

            
              Zul'jin  na nowo zjednoczył wszystkie żyjące w waśni plemiona leśnych trolli. Dokonał tego w walce z pozostałymi przywódcami bądź wyścigach, albo jeszcze innych  zadaniach i konkurencjach. Gdy tylko dopiął swego, poprzysiągł zemstę na elfach oraz, że przywróci chwałę trollom, jak za czasów Imperium Amanii. Wierzył, że w tych poczynaniach wspomoże go Horda, która zalewała wschodni kontynent Azeroth. Jednak na początku do  współpracy z Hordą podchodził z dystansem. Za czasów Pierwszej Wojny, obecny Wódz Wojenny Hordy,  Blackhand, wysłał  Ogrima Doomhammera do Zul'jina z warunkami sojuszu. Postulaty zostały odrzucone, gdyż dumny troll twierdził, że Amanii pokonają elfy i przejmą ich ziemię bez pomocy Orków. Przedstawiciel Hordy został odprawiony z kwitkiem. Kilka miesięcy po tych wydarzeniach, przywódca leśnych trolli wpadł w pułapkę ludzi i został przetransportowany do Twierdzy Durnholde. Z wybawieniem przybyły oddziały Hordy dowodzone przez Ogrima. Uwolniony troll przysiągł wierności Hordzie, co było widać w trakcie Drugiej Wojny. Nowo powstały sojusz nie utrudniał osiągnięcia celu Zul'jina, który kierował się zemstą na elfach. Troll planował ich wybić, a następnie przejąć ich ziemię. Inne ludy i krainy go nie obchodziły, dlatego tym bardziej przystał do Hordy wierząc, iż Wódz Wojenny pozwoli im zachować ziemię w zamian za obietnicę, że trolle  poprzestaną na tym, co zdobędą.
          W trakcie Drugiej Wojny pomógł Hordzie dojść do granic Quel'thalas, gdzie z przyjemnością wspomógł ich w walce na ziemiach odwiecznego wroga. Zul'jin zyskał w oczach nowego Wodza Wojennego, za umiejętność walki i upór w dążeniu do celu. Przełomem w tej relacji był fakt porzucenia oblężenia Quel'thalas, na rzecz ataku na miasto Lorderon. Wódz trolli wpadł w szał widząc wojska Hordy wycofujące się z ziem elfów. Troll dalej kontynuował atak, lecz bez licznych wojsk Orków był łatwym celem. Fakt ten wykorzystał Król Anastarian Sunstrider, wysyłając kapłanów i czarodziei, by wesprzeć w walce na granicy oddziały Fastraides. Trolle widząc narastającą siłę wojsk Quel'thalas, zaczęły wycofywać się, a sam Zul'jin został osaczony i schwytany w pobliżu jeziora Darrowmere, przez oddział komandosów z Silvermoon, którymi dowodził kapitan Halduron Brightwing. Z uwagi na szalejący smoczy ogień, elfy rozbiły obóz czekając, aż sytuacja się ustabilizuje. Przykuli trolla do kamiennego filaru, gdzie był godzinami  torturowany. W ten sposób elfy mściły się za utratę członków rodziny, którzy zginęli w eskapadach Zul'jina i jemu podobnym. W trakcie tortur jeden z Fastraides wyłupał mu oko. Widząc to, Lady Liadrin nakazała Halduronowi zabicie wodza trolli, lecz kapitan odmówił twierdząc, iż doprowadzi go do miastam by o jego losie zadecydował Lor'themar. Grupa trolli Amanii dokonała ataku na obóz, w którym przetrzymywany był ich lider. Poważnie ranili Brightwinga włócznią, co uniemożliwiło mu walkę. Z pomocą przyszła Liadrin, która wyrywała włócznię, odrzucając ją nieświadomie w zasięg dłoni Zul'jina. Troll nie czekał długo i za pomocą owej włóczni dokonał amputacji  lewej ręki, po czym zbiegł w odmęty otaczającego lasu. Po tych wydarzeniach jego imię okryło się legendą. Porzucony przez Hordę, wrócił wraz innymi za mury Zul'Aman, by wyleczyć rany i obserwować z ukrycia dalsze poczynienia elfów. Mimo, że trolle charakteryzują się wysoką zdolnością do regeneracji, ręka Zul'jina nigdy nie odrosła, tak samo jak oko. Istnieją teorie, że może być to związane z odrzuceniem przez niego wiary i nauk Loa na rzecz mrocznych mocy proponowanych przez Malacrassa. Pierwszą okazją do kolejnego ataku na Sin'dorei była inwazja Plagi. Obserwując bieg wydarzeń z bezpiecznego miasta świątynnego, Zul'jin wyczekiwał na odpowiedni moment do ataku. Wykorzystał fakt zniszczenia stolicy elfów i spaczenia Słonecznej Studni do rozpoczęcia ofensywy. Na pokładach zdobytych okrętów dokonali inwazji na wyspę Quel'Danas, w calu przejęcia magicznej krynicy. W tym czasie pozostałe wojska trolli dokonywały ataków na bezbronne osady na ziemiach Quel'thalas. Ekspansja wyspy zakończyła się porażką, gdyż studnia została zniszczona przez niedobitków elfów. Ataki na osady elfów kończyły się zwycięstwem, lecz panowanie nie trwało ono długo, gdyż Krwawe Elfy małymi kroczkami odbijały swoje ziemie. Zul'jin i jego bracia ponownie ukryli się za ogromnymi murami Zul'Aman.

 ( Zul`jin - zapowiedź postaci w Heroes of the Storm)

         
           Kiedy w dodatku 'The Burning Crusade' Zul`jin dowiedział się, że nowo ochrzczone Krwawe Elfy przyłączyły się do Hordy, wpadł w szał i wypowiedział wojnę elfom jak i całej Hordzie. Nawiązał pakt z mrocznymi mocami oferowanymi przez Malacrasa. Owa magia dawała mu możliwość władania mocą czterech wyzwolonych Dzikich Bogów do takiego stopnia, że mógł przybierać ich kształt. Trolle zaatakowały Eversong Woods,  a dokładnie osady Tora`Watha i Zeb`Watha, z których wygnały elfy. Na ziemiach duchów powstały liczne osady Amanii, zazwyczaj w bliskim sąsiedztwie z Zul`Aman. Mimo posiadanych nowych mocy, Zul`jin zginął w trakcie najazdu poszukiwaczy przygód na miasto świątynne.


( Zul`Aman grafika ładowania instancji w dodatku: "World of Warcraft Cataclysm")

Zul'Aman


      
       Największe miasto świątynne, a zarazem stolica trolli Amanii. Powstała na szczątkach generała CTraxów - Kith'ixa. Generał ścigany był od miasta Zul'Dazar przez plemię Amanii, aż na północy wschód prakontynentu Kalimdor. Tam trolle stoczyły walkę rzucając wszystko na jedną kartę. Zwycięstwo trolli zostało opłacone masakrą wśród ich braci. Na ich cześć w miejscu zwycięstwa postawili miasto Zul'Aman. Dokładniejszą Historię początku Amanii znajdziecie w artykule: Odwieczny Wróg
       Miasto świątynne rozrastało się. Istnieją spekulacje, iż mury miasta sięgały kiedyś przez całe obecne Królestwo Quel'thalas, stąd aż taka nienawiść trolli do elfów, gdy wznosiły Silvermoon na ich ziemiach. Prawdopodobnie na terenie, gdzie znajduje się obecna stolica Krwawych Elfów, kiedyś znajdowała się część  Zul'Aman. Miasto przez tysiące lat trwało niezdobyte. Przetrwało Pierwszą i Drugą Wojnę oraz inwazję Plagi. Liczne klęski Zul'jina i narastającą wściekłość zmusiły wodza trolli do przyjęcia Mrocznej Magii, by przełamać złą passę. Grupa poszukiwaczy przygód dokonała oblężenia Zul'Aman z uwagi na narastające zagrożenie od strony trolli oraz z polecenia łowcy nagród, Budda Nedrecka. Liczne bogactwa kusiły Budda, lecz on sam bał się wejść do stolicy trolli, więc polecił brudną robotę nam. Zul'jin ginie, a skarby Zul'Aman zostają zdobyte.


 ( Zul`Aman - fan art)

       
        Po tych wydarzeniach w mieście zapada pustka, aż do czasu przybycia trolli Zandalarii w dodatku 'Cataclysm'. Wszystkie plemiona trolli, w tym Darkspear, zostają zaproszone na spotkanie, w którym omawiane jest powstanie nowego Imperium Zandalarii. Plemiona zgadzają się uczestniczyć w przedsięwzięciu, jedynie Vol'jin odmawia mówiąc, iż Horda jest jego rodziną. Na czele nowopowstałego Imperium staje wataszka Daakara, który to wraca do Zul'Aman, gdzie, według wierzeń trolli, w opuszczonych murach dalej znajduje się moc, która władał Zul'jin. Plany Zandalarii zostają pokrzyżowane przez sojusz Krwawych Elfów pod dowództwem Haldurona, przedstawicieli Srebrnej Luny dowodzonej przez Veresse Windrunner oraz trolli Mrocznej Włóczni, na czele z Vol'jinem. Zjednoczone wojska dokonują kolejnej inwazji na Zul'Aman, gdzie zabijają wszystkich stawiających opór, w tym Dakarre. Kolejny raz to wspaniałe miasto zostało zdobyte i opustoszone. Nielicznych przedstawicieli plemienia Amanii, teraz zniszczonego,   możemy  spotkać w stolicy Zandalarii oraz w Krainie Duchów.
      Trochę to przykre, że spotkał ich taki los. Z wielkiego imperium do garstki osób w enklawie, wszystko to przez najeźdźców  z zachodu. Patrząc z drugiej strony, to Trolle jako pierwsze osiedliły się na tych ziemiach, zbudowały swoje Imperium, a wygnańcy elfów zagrabili ich ziemię, na końcu niszcząc ją. Wiem, trolle święte nie były, ale zauważmy, że to one zostały zaatakowane jako pierwsze. Nie zapowiada się, by Zul'Aman odegrało jakąś istotną rolę w uniwersum WoWa, zwłaszcza, że niedawno w dodatku 'Battle for Azeroth'  został poruszony motyw trolli. Jeśli jesteście zainteresowani blogiem dajcie o tym znać. Trzymajcie się, do zobaczenia 😊



Autor Vegov 

Źródła 
- www.gamepedia.com
- Kronika Tom 1 

Komentarze

Copyright © Ścieżki Azeroth