Czas decyzji

    Choć było już dawno po północy, rozmowy trwały w najlepsze. Dowódcy pozwolili sobie jedynie na krótką przerwę na posiłek. Zmęczenie malowało się na ich twarzach i było widać, że woleliby już zakończyć naradę i podjąć decyzję, lecz nikt nie chciał zareagować impulsywnie, bez uprzedniego dokładnego przemyślenia sprawy. Rozległo się pukanie do drzwi i wszyscy zamilkli, gdyż nie była to pora na wizyty.
- Wartownik z bramy głównej ma wieści dla zastępcy Najwyższego Lorda. - gwardzista przy drzwiach do sali odpraw przerwał naradę.
- Wpuść go. - rozkazał Maxwell. Do sali wszedł Krwawy Rycerz wraz z ludzkim paladynem. Ów człowiek był zmęczony, na zbroi miał ślady walki, a  jego głowa była zawinięta bandażem.
- Mój panie... - zaczął wartownik.
-  Co mu się stało? - wtrącił się Tyrosus.
- Wjechaliśmy we mgłę, jest coraz bliżej. Wszyscy zostali zabici przez nieumarłych. To, że teraz tutaj stoję to zasługa mojego konia. Instynktownie nawrócił i kierował się w stronę kaplicy. - ranny zwiadowca szczątkowo wyjaśnił co mu się przydarzyło.
- Mieliście się do niej nie zbliżać! Co was podkusiło, żołnierzu? - kontynuował Maxwell.
- Nic, mój panie. Znajdowaliśmy się na północ od Estwall Tower, od Zul'Mashar dzieliła nas spora odległość. Wjechaliśmy w nią nieświadomie, nie wiedzieliśmy, że sięga aż tak blisko. Poza tym noc utrudnia widoczność. Lordzie, wczoraj też byłem członkiem grupy zwiadowczej i na własne oczy widziałem, że ta mgła kończy się zaraz przy wejściu w pasmo górskie w okolicach Zul'Mashar. -  rycerz zachwiał się na nogach ze zmęczenia.
- Zaprowadźcie go do naszych uzdrowicieli. Dziękuję ci, żołnierzu. Przysłużyłeś się wielce dla zakonu. - wartownik wyprowadził rannego rycerza, a Tyrosus kontynuował:
- Musimy działać. Zagrożenie niedługo zapuka do naszych bram.
- Ilu rycerzy liczył zwiad? - zapytał Turalyon.
- Piętnastu. Odprawiłem ich osobiście do tego zwiadu. - tłumaczy Valgar.
- Nie pozwolę, by kolejni nasi żołnierze ginęli z rąk nieumarłych. Paladyni znowu muszą ruszyć do boju. Zniszczmy ich, jak za czasów Plagi. - wykrzyczał Najwyższy Exarcha uderzając o stół. Rozległy się pomruki aprobaty.
- Nie mamy już czasu, żeby zwlekać. Gdy siedzimy tutaj bezczynnie, wróg coraz bardziej się do nas zbliża. Aponi, zbudź dodatkowych żołnierzy. Niech obsadzą mury. Dowódcy! Od jutra każdy z was rozpocznie przygotowania do wymarszu naszej armii. Zbierzcie paladynów ze swoich zakonów, przygotujcie zaopatrzenie. Zostawimy tylko tylu żołnierzy, by zdołali się obronić do naszego przybycia. Za kilka dni wyruszamy stawiać czoła nieumarłym. - oświadczył zastępca Najwyższego Lorda Dowódcy. Po tych słowach wszyscy stanęli na baczność, nawet Turalyon. Zasalutowali i skierowali się ku drzwiom na zasłużony odpoczynek.
- Liadrin i Grayson, zostańcie jeszcze na chwilę. - rozkazał paladyn z opaską na oku. Cofnęli się w jego stronę i w milczeniu czekali, aż wszyscy wyjdziemy. Na korytarzu Arator rozmawiał ze swoim ojcem, Grayson udał się do rannego zwiadowcy, Valgar skierował się w stronę swojej kuźni, a Aponi ruszyła budzić żołnierzy.
- Połóż się spać. Zbieraj siły, czekają nas ciężkie dni. -  stwierdził Boros poklepując mnie po barku,.
- A skąd ta pewność, że będę mógł ruszyć z wami? - zapytałem.
- Myślę, że nasz przywódca, jak i ja, wiemy, że jeśli  zabroni ci się udziału w tej ekspedycji, to i tak ruszysz z nami w ten czy inny sposób. -  draenei udał się do swoich sal. Wyszedłem na zewnątrz. Po tak ciężkim dniu musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza. Noce były chłodniejsze niż upalne dni. Delikatny wiatr muskał moją twarz, rozłożyłem ręce na bok, by się rozciągnąć, po czym rozpocząłem spacer. Panowała głucha cisza, nawet karczma o tej godzinie była już zamknięta, a szkoda, bo miałem ochotę podzielić się nowa wiedzą z przyjaciółmi. Udałem się dalej, lecz przechodząc obok stajni zatrzymałem się na chwilę. Nerwowo rozejrzałem się wokół siebie, ale wszystko było bez zmian. Trawa zielona, niezamarznięta, a z wewnątrz stajni nie bił chłód. Zerknąłem przez uchylone drzwi. Ash'falarah był na miejscu. Wracając do kwatery szedłem ścieżką za budynkiem kaplicy, gdzie znajdował się mały cmentarz. Miejsce było mniej oświetlone niż reszta garnizonu, przez co sprawiało wrażenie ponurego. W pewnym momencie się zatrzymałem. Miałem wrażenie, że ktoś na mnie zerkał z cienia, który znajdował się między grobami. Odwróciłem głowę w tamtą stronę. Widziałem jedynie pierwsze nagrobki, na które częściowo padało światło. Zmęczony umysł płatał mi figle. Zrobiłem krok do przodu. Prawa noga w momencie zetknięcia się z podłożem poślizgnęła się delikatnie do przodu. Z niedowierzaniem patrzyłem na grunt pod stopami. Pod prawą nogą znajdowała się zamarznięta kałuża wielkości mojej stopy. Jak to możliwe? Znów zacząłem lustrować teren wokół siebie. Nadal nic. Skąd ten lód? Może powinienem komuś o tym powiedzieć?  Pewnie i tak mi nie uwierzą. Coś tu było nie tak. Przeszła mi ochotę na spacer. Nieco szybszym krokiem udałem się w głąb sanktuarium. Wszyscy w pokoju już spali. Zrzuciłem odzież i położyłem się w świeżej pościeli. Przez chwilę wbijałem wzrok w nieszczególnie ładny strop i myślałem o tym małym zdarzeniu. Wcześniej zamarznięta trawa i chłód, a teraz lód? Rozmyślania nie trwały długo, w końcu dopadło mnie zmęczenie i zasnąłem.

    Witajcie. Dziś skończymy dość długi wątek rycerzy Srebrnej Ręki. Pokrótce przedstawię wam z jakich odłamów paladynów składa się zakon Srebrnej Ręki.

Paladyn Draenei - fan art by Youngkyun Eom
 

Hand of Argus


    Jest to zakon paladynów i windykatorów, którzy stanowią podstawę armii draenei. Powstali na Draenorze, zaraz po rozbiciu się ich statku. Celem zakonu była stabilizacja wśród ludzi i ochrona, a w późniejszym czasie odkrywanie nowych ziem. Ręce Argus przewodzi Triumwirat Ręki, w skład którego wchodzą: Windykator Boros, Windykator Kuros oraz Windykator Aesom. Paladyni draenei są posłuszni, odważni, inteligent i, co najważniejsze, honorowi. Wolą stracić życie, niż splamić honor. Elita wśród wojsk draenei, niegdyś stanowili największą część armii, lecz rzeź na Draenorze znacznie uszczupliła ich szeregi. Specjalizowali się w walce z demonami, które to z rozkazu Kil'jaedena ścigały ich od dnia ucieczki z Argus. Mimo małej liczebności, Boros nadal pielęgnuje ideologię zakonu i nie pozwala by popadła w zapomnienie. Ich główną siedzibą jest Exodar oraz Blood Watch na Bloodmyst Isle. W WoWie spotykamy ich, gdy walczą z wysłannikami zdrajcy Kael'thasa. Krwawe elfy księcia, chcą zniszczyć draenei lub zmusić ich do służy Legionowi, jak ich braci z Argus. Koniec końców, draenei dołączają do Przymierza i razem niszczą wysłanników księcia. Biorą udział w ekspedycji Przymierza na Northrend, gdzie walczą z legionami Plagi pod przywództwem Herolda Vurenna. Stacjonują w Valiance Keep. W dodatku Legion, Boros wraz z innymi paladynami Ręki Argus, udają się na pogrzeb Tiriona Fordringa w Kaplicy Nadziei Światła. Po pogrzebie Windykator przyrzeka lokalność Srebrnej Ręce i przyłącza paladynów Ręki Argus do zakonu.

Tauren Sunwalkers - fan art by DeanOyebo
 

Sunwalkers


 Kultura taurenów opiera się głównie na kulcie Matki Ziemi, a jej wiernymi wyznawcami i niosącymi jej słowo byli druidzi. Druidyzmu pierwsi taureni nauczyli się od nocnych elfów, które skupiały się na szanowaniu natury oraz wielbieniu matki księżyca, Elune, odsuwając na bok moc słońca. Nauki te zostały przekazane taurenom, którzy to nadal stronili od mocy słońca. Aponi Brightmane w rozmowie z Tahu Sagewindem, poruszyli temat równowagi w mocy natury. Tłumaczyli, iż moc księżyca jak i moc słońca należą do matki ziemi. Jedno bez drugiego nie może istnieć i równowaga musi być utrzymana. Stwierdzili, że droga jaką wybrały nocne elfy jest niepełna, gdyż skupiają się jedynie na magii Elune. Aponi zastanawiała się czy jej lud nie przeoczył ważnego aspektu swojej kultury. Księżyc, w mitologii taurenów nazywany Mu'sha, oraz słońce, czyli An'she, są oczami Matki Ziemi i, aby w pełni zrozumieć naturę, nie mogą lekceważyć słońca. Dwójka taurenów postanowiła badać kult słońca, który niegdyś był szanowany przez ich członków. Tak oto powstał odłam paladynów, którzy przybrali imię Sunwalkers, a ich przywódca została Aponi. Paladyni taurenów są prawdopodobnie najmłodszym odłamem zakonu Srebrnej Ręki, ale nie znaczy to, że są najsłabsi. Taureńscy Rycerze Światła są potężnymi wojownikami i gorliwymi wyznawcami An'she, który daje im siłę. Stanowią trzon armii taurenów, obok kasty kapłanów i widzących. Klasa paladyna u taurenów została dodana dopiero w dodatku Cataclysm, choć już we Wrath of the Lich King, jako NPC, mogliśmy spotkać Sunwalkerów. Tak jak większość odłamów paladynów, tak i Sunwalkers w dodatku Legion dołączyli do zakonu Srebrnej Ręki po oświadczeniu ich lidera, Aponi.

Blood Knight - fan art by VanHarmontt

 

Blood Knights


Krwawi Rycerze, pierwsza frakcja paladynów po stronie Hordy. Powstali w momencie, gdy do miasta Silvermoon przybył dar księcia Kael'thasa, czyli narru M'uru. Najwierniejsi i zaufani ludzie księcia, a więc Rommath i Astalor Bloodsworn badali narru, by znaleźć jak najlepszy sposób na wykorzystanie jego mocy. Odkryli umiejętność kradzieży mocy z istoty Światła, którą wykorzystywali do własnych celów. Nawet największy laik, który nie przejawiał żadnych umiejętności do władania magią, mógł posiąść moc narru, gdy opanował technikę "wyrywania" mocy. Podniesiony na duchu, Rommath wezwał do miasta dawną kapłankę Światłości, która to po zniszczeniu Studni Słońca wyrzekła się swojej wiary. Zafascynowana mocą, jaką jej proponował mag, kobieta bez wahania się zgodziła, gdyż owa moc mogła się jej przysłużyć do wykonania zemsty na Pladze. Wielki Magister zaoferował jej, że poprowadzi zakon rycerzy władających mocą Światła. Rycerze ci nie będą sługami Światła tylko jej panami. Wiele osób sprzeciwiało się temu pomysłowi, wręcz gardziło rycerzami oraz ich metodą żerowania na mocy narru. Sam Halduron i Lothemar mieli wątpliwości, lecz koniec końców Lord Regent zgodził się utworzyć zakon wierząc, że w tych trudnych czasach okażą się siłą, której tak bardzo potrzebują. Thrall i Cain również mieli obiekcie co do mocy Krwawych Rycerzy, jednakże powstanie nowych wojowników również było kartą przetargową do przyjęcia Sin`dorei w szeregi Hordy. Thrall jak i Theron widzieli potencjał w tej formacji. Zakon rozwijał się prężnie, wiele elfów dołączało w jego szeregi, głównie gwardziści królewscy (elitarna formacja krwawych elfów), kapłani, a także wojownicy. Ciągłe korzystanie z mocy narru miało efekty uboczne: bóle i zawroty głowy itp. Głos narru czasami doprowadzał do utraty świadomości słabszych elfów, co zwykle  kończyło się śmiercią, jak miało to miejsce w przypadku ucznia Liadrin, który również był kapłanem. Jego głód magii był tak duży, że M'uru wykorzystał to. Oszalały rycerz rzucił się na Liadrin, która zmuszona była go zabić. Kres przyszedł w dniu, gdy ich ukochany książę Kael, wrócił do miasta na czele armii demonów i spaczonych krwawych elfów. Wykradł M'uru i udał się z nim do Studni Słońca, jak rozkazał mu jego nowy pan. Rycerze, bez swojej mocy, popadli w letarg i cierpieli z głodu magii. Widząc do czego posunął się Kael, Liadrin przekazała dowództwo zakonu Rommathowi i Solaranowi, a sama przekroczyła Mroczny Portal, po czym udała się do Shattrath City szukać nowego źródła mocy. Spotkała tam drugiego narru, A'dala, który to poinformował ją, że muru znał swój los i dobrowolnie oddał się w ręce krwawych elfów, wiedząc, że jego ofiara odkupi jej lud. Liadrin z nowo powstałą ofensywą Strzaskanego Słońca, wyruszyła, by pokonać Kael'thasa oraz jego mistrza, Kil'jaedena. Po pokonaniu tych dwoje, klęcząc u brzegów Studni Słońca, Liadrin rozmyślała nad dalszym losem jej rasy bez źródła mocy. Z pomocą przybył Velen, który wykorzystał serce zabitego narru, M'uru, by oczyścić i odnowić Studnie Słońca. Gestem tym M'uru wypełnił swoje przeznaczenie, odkupując Sin`dorei. Od tej pory Krwawi Rycerze stanowią elitarny człon armii Hordy, a ich historia jest bardzo długa. Część jej opisałem przy poruszaniu tematu postaci Lady Liadrin. Zapraszam tutaj. Tak samo jak inne odłamy zakonu, tak Krwawi Rycerze dołączają do Srebrnej Ręki, by ramię w ramię walczyć z Legionem. Główną siedzibą rycerzy jest Hall of Blood w Silvermoon, a ich liderem niezmiennie jest Liadrin. Nową krynicą mocy jest Studnia Słońca, co stanowi lepsze i bardziej efektywne źródło. Nie ma efektów ubocznych, jak w przypadku mocy narru. Jeśli chodzi o samą istotę Krwawych Rycerzy, w WoWie jest ona bardzo dokładanie i szeroko rozbudowana. Począwszy od stosownego uzbrojenia i stylu walki, a skończywszy na rangach.  Jest to chyba najbardziej rozbudowany i przedstawiony zakon paladynów w WoWie. Jedynie Srebrna Ręka może ich przewyższać pod tym kątem. Jeśli chcielibyście poznać całą ich historię, to dajcie znać. Postaram się wtedy stworzyć osobny wpis.

    Jeśli chodzi o paladynów rasy ludzi i krasnoludów, to wywodzą się oni z pierwotnego zakonu Srebrnej Ręki. Jak pamiętacie przy opisywaniu postaci Uthera The Lightbringera łapcie link, wspomniałem, że po Drugiej Wojnie pierwsi paladyni wznieśli jedną ze swoich siedzib w mieście Stormwind, z uwagi na fakt powstania tam Katedry Świętej Światłości. Paladyni tam obecni prowadzili rekrutację oraz szkolenia nowych członków. Ich siedziba znajdowała się w koszarach wojsk Wichrogrodu. Przez pierwsze lata sam Uther przebywał w stolicy Przymierza, lecz wrócił do Lordaeronu na prośbę swojego przyjaciela, Terenasa. Król Lordaeronu prosił go o pomoc przy szkoleniu swojego syna, Arthasa. Koniec końców, mord paladynów na ziemiach Królestwa Lordaeronu i wszelakie transformacje pozostałych przy życiu paladynów w Szkarłatną Krucjatę bądź Srebrzysty Świt, nie wpłynęły na paladynów w Stormwind City. Ci rycerze nadal trwali przy swoich przekonaniach i statusie Srebrnej Ręki. Tak jest po dzisiejszy dzień. To samo tyczy się krasnoludów z Iron Forge. Połączenie tych dwóch wielkich miast sprzyjało rozwojowi Przymierza, handlu i wpływów. Tak bliski sojusz przyczynił się do tego, że w królestwie krasnoludów powstał odłam zakonu Srebrnej Ręki, który istnieje aż do dziś.

***

        To wszystkie odłamy zakonu, które wchodzą w skład Srebrnej Ręki. W świecie World of Warcraft oprócz w/w ras, które mogą zostać paladynami, są jeszcze inne. Dokładnie trzy czyli: Lightforged Draenei, trolle Zandalari oraz Dark Iron Dwarves. Nie wiadomo czy należą do zakonu Srebrnej Ręki. Postaram się przybliżyć te rasy pod kątem  klasy paladyn:
 
       
Lightforged Draenei - fan art by ShadowPriest


•    Lightforged Draenei należą do Armii Światłości, elitarnego wojska narru, którzy zostali natchnieni/napełnieni esencją magii Światłości. Powstali w momencie, gdy wraz ze swoimi braćmi uciekali z Argus. Część draenei na pokładzie Exodaru kontynuowała ucieczkę przed Płonącym Legionem, zaś oni na pokładzie Xenedar dołączyli do Armii Światłości, której przewodzi narru - Xe'ra.  Przez tysiące lat walczyli ze sługami legionu w Wirującej Pustce. Nazywają się „latarniami” w okrutnym świecie opanowanym przez mrok. Ci draenei przechodzili specjalny rytuał napełnienia mocą Światła. Jak sama przynależność wskazuję, ich większą część stanowią paladyni. Wielcy wojownicy władający Światłością, walczą z imieniem narru na ustach. Nie ma żadnych wzmianek jak  powstali paladyni w ich rasie, zapewne wynika to z ich przynależności do Światła. Moc czerpią z czystej Światłości przy pomocy narru. Lightforged Draenei, jak i sama Armia Światłości, to nie tylko paladyni i kapłani, ale również wojownicy, łowcy, magowie, a nawet Rycerze Śmierci. Ich przywódcą rasowym jest kapitan Fareeya. Po pokonaniu Płonącego Legionu na Argus, dołączyli do Przymierza na planecie Azeroth, by wspomóc swoich braci draenei.
      
Troll Zandalari paladyn w Heartstone


•    Trolle Zandalari są rasą sprzymierzoną Hordy, dodaną wraz z dodatkiem Battle for Azeroth. Jak wspomniałem wcześniej, nie będę się skupiał na opisywaniu ich rasy. Na to jeszcze przyjdzie czas. Paladyni trolli Zandalari pierwotnie byli nazywani Freethinkers czyli Wolnomyślicielami - jeśli dobrze tłumaczę. Funkcjonowali oni w społeczeństwie trolli od tysięcy lat. W większości byli to wojownicy, którzy opanowali sztukę magii Światła bądź kapłani, którzy nauczyli się władać bronią. W obecnej sytuacji znamy ich pod postacią Prałatów, a moc czerpią z loa Razena, który emanuje mocą Światłości. Jednakże po śmierci ukochanego loa ich zdolności osłabły, popadli w letarg lub odwrócili się od pełnionej funkcji. Nie wiem jak obecnie wygląda sytuacja paladynów Zandalari. Czy po śmierci Razena nadal próbują  nawiązać kontakt z jego duchem, celem uzyskania mocy? Czy może mają inne źródło mocy?
     
Dark Iron Dwarv paladyn - fan art by Alinery


•    Dark Iron Dwarves. No właśnie i tutaj jest czarna dziura. Nigdzie nie znalazłem potwierdzonych wzmianek bądź informacji na temat istoty Światłości w tej rasie i skąd paladyni czerpią moc. Spotkałem się zatem z wieloma spekulacjami i teoriami. Jak wiemy istota Światłości nie jest "dobra", co było potwierdzone w dodatku Legion. Właśnie to postrzeganie Światłości definiuje pojęcie, że paladynami mogą być rasy czy istoty dobre i prawe. Biorąc np. Szkarłatną Krucjatę. Jej członkami byli paladyni, Światłość udostępniała im swoją moc, a oni wykorzystywał ją do haniebnych i brutalnych czynów jak np. torturowanie. Powiecie: no dobra, Światłość nie jest dobra, ale co jest źródłem Światłości u Krasnoludów Ciemnego Żelaza? Odpowiem, że nie wiem, ale bardzo chciałbym poznać tę historię. Wracając do spekulacji. Jedna z wersji mówi, że Dark Iron Dwarves, jak wiemy, nawiązali sojusz z krasnoludami z Iron Forge w dodatku Cataclysm i od tego czasu paladyni Srebrnej Ręki w Żelaznej Kuźni nauczyli ich ciemnoskórych braci władania Światłością. Druga wersja mówi, że czerpią moc z samej Blackrock Spire - ogromnej góry tętniącej mocą ognia, w której doskonalono różne źródła i rodzaje magii, w tym też swego rodzaju magię Światłości. Góra, sama w sobie, nie miała być bezpośrednim bytem Światłości, tylko czymś pośrednim, jak w przypadku taurenów An'she. Kolejna teoria głosi, że sam Ragnaros jest źródłem ich mocy, jako byt ognia co w prostym myśleniu tłumacząc daje światło. Wyznawcy, mimo jego śmierci/wygnania, nadal go czczą a on wynagradza ich mocą. Jeszcze inni mówią, że sama Moria, jako kapłan, nauczyła swoich poddanych jak nawiązać kontakt ze Światłością i tak powstali paladyni. Teorii jest wiele, a jaka jest prawda? Może kiedyś zostanie to nam wyjaśnione. Jak wiemy, paladyni Dark Iron Dwarf spotykani byli już w klasycznej wersji Blackrock Depths. Jest to dobry materiał na dyskusję. Która teoria jest bardziej prawdopodobna według was? A może uważacie, że było jeszcze inaczej? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzu. Widzimy się za tydzień.


Autor: Vegov
Korekta: Foxburrow

Źródła:
  • - www.gamepedia.com
  • - gra World of Warcraft – Blizzard Entertainment

Komentarze

Copyright © Ścieżki Azeroth